Pierwsze wrażenie
Znasz to uczucie, kiedy poznajesz kogoś i po prostu wiesz, że ta osoba zostanie w Twoim życiu na dłużej? Tak było, kiedy spotkaliśmy pierwszy raz Anię i Mateusza, a właściwie już wtedy, kiedy zaczęłyśmy z Anią pisać. Ta mieszanka ekscytacji, szaleństwa, luzu a zarazem spokoju i opanowania była dla mnie trudna do rozgryzienia i szalenie intrygująca. Po spotkaniu, na którym miałam szansę ich poobserwować, zrozumiałam, że są idealnym przykładem przyciągających się przeciwieństw i pięknie się dopełniają. Ich uczucie, koncepcja dnia ślubu, wrażliwość, sposób przeżywania i generalnie życiowe flow zafascynowało mnie bez reszty. Możecie nie uwierzyć, ale poczułam jakbym znała ich pół życia i z niecierpliwością oczekiwałam na ich ślub w Tabunie.
Zaufanie
Zawsze kilka dni przed reportażem odzywam się do naszych par. Podsyłam prostą listę pytań o najważniejsze szczegóły, żeby zbudować skuteczny plan działania i postarać się spełnić różne małe marzenia. Chcemy, aby dzień ślubu był jak najpiękniejszy, zarówno pod względem kwestii wizualnych jak i przeżyć. Okazało się, że możemy pomóc w kilku drobnych sprawach dekoracyjnych i organizacyjnych. Przywieźliśmy stary telewizor i napis do whiskey baru, pomogliśmy ustawić miejsce ceremonii, Ania nawet zaufała mi w kwestii wykonania napisu przed salą weselną na dwie godziny przed ceremonią, a to nie zdarza się często! Kontakt z nimi był i jest dla mnie nieustającą przygodą.
Ślub w Tabunie
Dzień ślubu minął we wspaniałej atmosferze i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej (no może poza momentem, w którym musiałam spacyfikować fanów disco-polo z przenośnym głośnikiem, stacjonujących nieopodal miejsca ceremonii (: ). Jedni powiedzą, że wpływ miała na to piękna słoneczna pogoda czy miejsce, które przywodziło na myśl klimat baśniowy, udekorowane makramami, leśno-polnymi kwiatami i cudownym perskim dywanem. Ja uważam, że to ten wszechobecny luz, który roztaczali w okół siebie Ania i Mateusz, udzielał się wszystkim w okół. Atmosfera pozwoliła nam w pełni zatopić się w klimacie sielanki i prawdziwie cieszyć, że jest się właśnie w tym miejscu na ziemi. Każdej parze młodej życzę tyle luzu, dystansu i radości w dniu ślubu.
Baśniowe inspiracje
Jeżeli czytacie naszego bloga, wiecie, że absolutnie uwielbiam styl boho. Ten ślub pięknie pełen koloru i baśniowych akcentów rodem z wiedźmińskiego świata idealnie wpisywał się w mój ukochany klimat, do czego przyczynili się:
Miejsce i dekoracje: Tabun, Otomin, Gdańsk
Bukiet: Flora Muzyka
Suknia Ani: Sylwia Kopczyńska
Makrama: Roots of Macrame
Czujecie ten klimat? Macie ochotę zobaczyć więcej naszych reportaży? Szukajcie w kategorii REPORTAŻ.
Dodaj komentarz