Oni
Maja i Michał to wspaniała para – pełna luzu, radości i miłości, co chyba zobaczycie na każdym zdjęciu. Mieli szczęście, bo trafili na wspaniałą Panią urzędnik, która zrobiła z nimi krótki, choć nie zwyczajny, wywiad przed ceremonią. Dzięki temu w treść standardowego urzędowego przebiegu wydarzenia zręcznie wplotła kilka słów od siebie o nich, co wywołało wiele uśmiechów i na pewno zapadło w pamięć wszystkim tam obecnym.
Ślub w Kalinówce
Choć nasze własne wesele odbyło się właśnie w tym miejscu i spodziewaliśmy się, że będzie pięknie, ten ślub w Kalinówce przeszedł nasze oczekiwania! Miejsce, w którym odbyła się ceremonia zostało niemalże stworzone do idealnych zdjęć. Mimo, że dzień był słoneczny, nikomu w trakcie ceremonii w oczy nie świeciło słońce a otaczająca zieleń oddziaływała iście sielsko na zmysły. Gdybym miała brać ślub jeszcze raz, na pewno rozważyłabym właśnie to miejsce.
Luz, blues i swawole
Po takim wstępie wesele nie mogło się nie udać. Kalinówka to miejsce, w którym zawsze jest pyszne jedzenie i dużo zakątków, w których można się zaszyć i spędzać czas po swojemu. Chyba nie ma lepszego połączenia na prawdziwy slow wedding, a to wszystko w środku Gdańska. Duży, zielony teren zachęca do korzystania z promieni słońca, swobodnych rozmów i spędzania czasu na świeżym powietrzu, więc sporo gości weseli się w ten sposób. Nauczeni własnym weselem, zawsze uprzedzamy nasze pary, że imprezy w Kalinówce żyją własnym życiem i nie można nastawiać się na to, że jak tylko ruszy muzyka to zacznie się parkietowe szaleństwo. Najpiękniejsze w tych weselach jest to, że każdy może cieszyć się na swój sposób, dzięki temu wszyscy są szczęśliwi a my mamy setki okazji to stworzenia ciekawych zdjęć. Ten ślub w Kalinówce musicie obejrzeć na własne oczy, żeby zrozumieć, co mam na myśli!
Linki
Miejsce: Kalinówka
Suknia Mai: ASOS
Planujesz ślub i spodobał Ci się ten reportaż? Napisz do nas kilka słów używając formularza kontaktowego, nie możemy się doczekać, żeby zrobić dla Was zdjęcia.
Dodaj komentarz